16 23; 24 31 stycznia 2015 r.
Warsztaty muzyczne w Poroninie
Tegoroczny pobyt naszego chóru w Poroninie podzielony był na dwa turnusy: na pierwszym przebywali młodsi chórzyści (40 osób), na drugi pojechała starsza grupa (56 osób). Kilka dni wspólnie spędzonych na warsztatach jest zawsze znakomitą okazją do zrealizowania większej partii materiału muzycznego, a także do intensywnych zajęć z emisji głosu i pracy nad wyrównaniem brzmienia. Dlatego też codziennie odbywało się po kilka prób w czterech grupach głosowych. Zajęcia na pierwszym turnusie prowadzili: pani Iwona Neumann z Teatru Wielkiego w Poznaniu, pani Paulina Kardas z Warszawy oraz pan Wiktor Bramski.
W czasie drugiego turnusu odbywały się natomiast zajęcia z panią profesor Ewą Barbarą Rafałko z Akademii Muzycznej w Białymstoku.
Szczegółowy rozkład zajęć i konsekwentnie realizowany plan dnia to dla chórzystów nauka dyscypliny, wyrabianie umiejętności racjonalnego dzielenia czasu pomiędzy pracę a wypoczynek, natomiast wspólne mieszkanie w kilkuosobowych pokojach mobilizuje ich do dbałości o porządek i co najważniejsze sprzyja lepszemu poznawaniu się oraz budowaniu dobrych relacji.
Naturalnym i od lat przyjętym zwyczajem jest pomaganie tym, którzy przyjechali tu po raz pierwszy, a zatem w dobrym tonie jest na przykład zapinanie najmłodszym butów narciarskich i asekurowanie ich podczas pierwszych prób samodzielnej jazdy na nartach.
Wysiłek, jaki chórzyści wkładali w pracę na próbach, rekompensowały znakomicie codzienne wyjazdy na stok narciarski do Bukowiny Tatrzańskiej.
Większość pueri et puellae przebywała na zimowisku już po raz kolejny, toteż jazda na nartach nie sprawiała im trudności. Również dzieci, które dopiero teraz pod okiem instruktorów uczyły się tej sztuki, radziły sobie bardzo dobrze. Dla niektórych wiązało się to z pokonaniem bariery strachu, który, jak wiadomo, ma wielkie oczy ale ostatecznie wszyscy wrócili zadowoleni ze swych narciarskich dokonań.
Warto wspomnieć, że dopisała nam pogoda i trochę szczęścia, bo - pomimo ciepłej zimy - mieliśmy całkiem dobre warunki śniegowe, a ich pogorszenie nastąpiło dopiero w dniu wyjazdu. Oprócz śniegowych atrakcji w wolnym czasie organizowaliśmy również inne zabawy: była to m.in. inscenizacja bajki Adama Mickiewicza „Przyjaciele” połączona z prezentacją fraszek podsumowujących nasz pobyt, a w ostatnim dniu odbyła się także zabawa taneczna w karnawałowych przebraniach. Jak co roku odwiedziliśmy również Zakopane, a tam oczywiście Krupówki, gdzie nasza młodzież kupiła pamiątki i upominki dla najbliższych.
Podobnie na zakończenie II turnusu starsi chórzyści w ramach Wieczoru Artystycznego w grupach przygotowali różnego rodzaju przedstawienia, które łączyły w sobie sztukę recytacji, śpiewu, gry aktorskiej, a także odznaczały się wysoką dawką dobrego humoru. Na zakończenie Wieczoru Artystycznego wszyscy chórzyści wraz z opiekunami zatańczyli tzw. „Belgijkę”.
22 lutego 2015 r.
Chór przygotował oprawę muzyczną uroczystej mszy św. z okazji 84 rocznicy pierwszych objawień Jezusa Miłosiernego, którą koncelebrował w płockiej katedrze Jego Ekscelencja ksiądz biskup Piotr Libera. W czasie nabożeństwa zabrzmiała m.in. kompozycja Jana Henryka Botora „Misericordias Domini” w wykonaniu naszego chóru.
15 marca 2015 r.
Pierwszy w tym roku koncert, który odbył się w katedrze w ramach festiwalu „Płockie Koncerty Organowe” stanowił pewne novum w historii festiwalu: nasz chór przedstawił w nim program muzyczno-poetycki zatytułowany „Romantycznie”, będący wynikiem poszukiwania nowych środków artystycznego wyrazu oraz dążenia do tego, by widzieć muzykę w szerszym kontekście kulturowym. Na program złożyły się trzy elementy: muzyka romantyczna, poezja Adama Mickiewicza oraz fragmenty wierszowanej biografii poety. W wersji organowej w wykonaniu Wiktora Bramskiego zabrzmiały przede wszystkim utwory kompozytorów polskich; m.in. cztery polonezy Michała Kleofasa Ogińskiego, fragment „Litanii” Stanisława Moniuszki oraz słynne „Preludium deszczowe” i fragment „Fantazji Impromptu” Fryderyka Chopina. W wykonaniu chóru pod dyrekcją Anny Bramskiej usłyszeliśmy natomiast „Ave Verum” Luigiego Bordese, „Tulerunt Dominum Meum” Feliksa Mendelssohna oraz „Przez czyśćcowe upalenia” Pawła Łukaszewskiego.
Muzyka stanowiła także ilustrację poetyckiej opowieści o życiu i twórczości mistrza Adama, którą zaprezentowało sześcioro naszych utalentowanych recytatorów, którzy z ogromnym zaangażowaniem przez kilka tygodni przygotowywali pod kierunkiem Joanny Jaworskiej nie tylko deklamację, ale także elementy sceniczne programu. Znalazły się w nim te strofy Mickiewicza, które dla całych pokoleń Polaków stanowiły obowiązujący kanon, swoisty kod kulturowy rozpoznawalny przez każdego dobrze wykształconego inteligenta. Nasi młodzi wykonawcy Agata Jędrzejewska, Marysia Korsak, Zuzia Zielińska, Szymon Będzikowski, Adam Wolferd i Kuba Zuchniewicz świetnie wywiązali się z powierzonego im zadania, dostarczając publiczności wielu wzruszeń.
Potrafili wyrazić zarówno entuzjazm „Ody do młodości”, jak i uczucia tęsknoty zawarte w lirykach „Do M***” , „Stepy Akermańskie„ i „Niepewność”. Niepretensjonalnie, autentycznie przedstawili również balladę „Romantyczność”, ze szczególnie trudną rolą Karusi w wykonaniu Agaty.
„Oda do młodości” wymagała nie tylko opanowania trudnego tekstu, ale także ekspresji wykonania.
Tak skonstruowany program miał walory nie tylko artystyczne, ale także edukacyjne: słowo wiążące dotyczyło przede wszystkim dzieciństwa i młodości poety, a towarzysząca wierszom muzyka tworzyła piękny romantyczny klimat.
Romantyczny styl wyrażony słowem, interpretacją i gestem..
Aby przybliżyć zwłaszcza młodej publiczności charakter epoki, recytatorzy przywdziali prawdziwe teatralne kostiumy, które wypożyczyliśmy dzięki uprzejmości dyrektora Płockiego Teatru Dramatycznego pana Marka Mokrowieckiego. Nasi aktorzy, jak widać, prezentowali się w nich znakomicie.
Recytatorzy włożyli w ten program nie tylko wiele serca, ale także własne pomysły interpretacyjne.
27 marca 2015 r.
W piątek 27 marca 2015r. chór Pueri et Puellae Cantores Plocenses uczestniczył w nabożeństwie Drogi Krzyżowej, łączącej świątynie położone na Tumskim Wzgórzu. Dla naszych chórzystów, którzy włączyli się w nią nie tylko śpiewem, ale także niesieniem krzyża, stanowiła ona głębokie przeżycie duchowe.
Drogę poprzedziła msza św. w Płockiej Bazylice Katedralnej, której przewodniczył proboszcz parafii katedralnej Ksiądz Kanonik Stefan Cegłowski. W rozważania Męki Pańskiej wplecione zostały opisy prześladowań współczesnych chrześcijan: dramaty, które rozgrywają się obecnie w wielu krajach świata: od Indii, Korei Północnej, Chin, Nigerii gdzie giną tysiące wyznawców Chrystusa, aż po kraje europejskie, w których aktywiści laickich ideologii profanują sacrum.
W trakcie kolejnych stacji Drogi Krzyżowej nasz chór zaśpiewał kilka utworów muzyki poważnej - m.in. Ave Verum C. Saint Saensa, Pieta Signore A. Stradelli i fragment z Messa di Gloria Pucciniego, a także pieśń Matko Najświętsza w opracowaniu Andrzeja Banasiaka.
29 marca 2015 r.
Chór przygotował oprawę muzyczną uroczystej mszy św. koncelebrowanej przez biskupa Piotra Liberę w Niedzielę Palmową, w czasie której zaśpiewał m.in. barokową kompozycję A. Stradelli - „Pieta Signore” .
2-3 marca 2015 r.
Chór przygotował oprawę muzyczną Triduum Paschalnego celebrowanego w Płockiej Bazylice Katedralnej. W Wielki Czwartek w Liturgię Jutrzni i Godziny Czytań śpiewy liturgiczne wykonał chór mieszany, natomiast w Wielki Piątek w czasie Liturgii na cześć Męki Pańskiej śpiewał chór męski.
5-6 marca 2015 r.
Pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych Pueri et Puellae Cantores Plocenses rozpoczęli śpiewem w czasie mszy św. rezurekcyjnej w płockiej katedrze, wykonując radosne „Alleluja” z oratorium „Mesjasz” G.F. Haendla. Również w drugi dzień świąt nasi chórzyści zapewnili piękną oprawę muzyczną mszy koncelebrowanej przez biskupa Piotra Liberę.
8 maja 2015 r.
8 maja w siedemdziesiątą rocznicę zakończenia II wojny światowej chór Pueri et Puellae Cantores Plocenses zaprezentował mieszkańcom Płocka koncert, będący jednocześnie hołdem dla tych wszystkich, którzy walczyli w obronie ojczyzny. W piątkowy wieczór, w wypełnionej publicznością bazylice katedralnej zabrzmiało ponad 20 utworów różnych stylów i epok. Wśród nich znaczną część stanowiły pieśni maryjne, ponieważ rocznica zakończenia wojny przypada w miesiącu Królowej Polski. Słuchacze mogli zatem podziwiać pięć różnych wersji Ave Maria różnych kompozytorów: Gaetano Donizettiego, Adolfa von Dossa, Giulio Cacciniego, Franciszka Schuberta i Józefa Grabowskiego, a także Litanię do Najświętszej Maryi Panny Andrzeja Hundziaka. Najmłodsza grupa chórzystów zaśpiewała między innymi Vergin Tutto Amor Francesca Durante.
Wydarzeniem koncertu było wykonanie Ave Maria Donizettiego, w którym pierwszy raz partie solowe przy akompaniamencie organów zaśpiewali Albert Rugieł (tenor) i Michał Kędzierski (bas). Chór z zapartym tchem słuchał swych kolegów, odczuwając radość i dumę.
Dodajmy jeszcze, że koncert poprowadził chórzysta Szymon Będzikowski, który znakomicie poradził sobie w podwójnej roli: nie rezygnując ze śpiewu w grupie tenorów, zapowiadał również kolejne części programu.
Specjalnym ukłonem wobec obecnych w katedrze kombatantów był Marsz Sybiraków, w którym donośnie i wzruszająco zabrzmiały zwłaszcza głosy męskie. Całość koncertu, jakby klamrą, spięta została dwoma utworami Georga Friedricha Händla: zaśpiewanym na początku Canticorum jubilo i na zakończenie podniosłym Hallelujah, przy akompaniamencie Pana Wiktora Bramskiego.
Rocznicowy koncert był programem artystycznym, który tworzy bardzo istotną więź między dawnymi a młodszymi laty i, co jest bardzo ważne, chórzyści chętnie angażują się w takie projekty. Mamy też coraz liczniejszą widownię, która ceni sobie ten aspekt zaangażowania naszego chóru.
19 maja 2015 r.
19 maja z ogromnym żalem pożegnaliśmy Natalię młodszą siostrę naszego wieloletniego chórzysty Pawła Różalskiego.
31 maja 2015 r.
Chór uświetnił śpiewem mszę św., która zainaugurowała IV Płocki Marsz dla Życia i Rodziny zorganizowany przez organizacje pozarządowe w ramach Dni Historii Płocka. Nabożeństwo było celebrowane przez Biskupa Piotra Liberę, który obchodził w tym dniu ósmą rocznicę ingresu do katedry płockiej.
Chór Pueri et Puellae Cantores Plocenses w Portugalii (25.06-01.07.2015 r.)
25 czerwca 2015r.
wczesnym świtem trzydziestoosobowa reprezentacja naszego chóru wyruszyła z Płocka do Lizbony, aby wziąć udział w konkursie Portuguese Summer Choral Festival 2015r. Po dwugodzinnej podróży autokarem wsiedliśmy na warszawskim Okęciu do samolotu, którym odbyliśmy pierwszy etap naszego lotu do Mediolanu, gdzie przesiedliśmy się na samolot lecący do stolicy Portugalii. Pierwszy dzień upłynął nam zatem pod znakiem podróży, po której jeszcze należało zarejestrować się na miejscu.
W czasie naszego pobytu w Lizbonie mieszkaliśmy w Belém (jest to skrócona wersja nazwy Betlejem) podmiejskiej dzielnicy miasta rozciągającej się w okolicy dawnego portu Restelo. Można powiedzieć, że pierwszym smakiem Portugalii była pyszna pizza, którą zjedliśmy w restauracji; co ciekawe - jej przygotowanie przez kucharza odbywało się na naszych oczach.
Nazajutrz po śniadaniu udaliśmy się na próbę, po czym poszliśmy na spacer w kierunku słynnej Torre de Belem - kamiennej wieży z XVI wieku, będącej najpiękniejszą portugalską budowlą militarną; jej masywny wieloboczny korpus zdobią mauretańskie balustrady balkonów, wieżyczki i blanki. W wyniku wielkiego trzęsienia ziemi w 1755 r. wieża została „przeniesiona” ze środka nurtu rzeki Tag na brzeg.
Po powrocie do hostelu przebraliśmy się do popołudniowej próby w Centro Cultural, która była przygotowaniem do występu konkursowego, a wiec jak zawsze: rozśpiewka, próba akustyczna i ćwiczenie wejścia na scenę. O 15.15 rozpoczął się nasz występ konkursowy w kategorii A 2 czyli głosy równe do 16 lat; trzeba tu jednak nadmienić, że średnia wieku naszego chóru wynosiła 13 lat. Zaprezentowaliśmy utwory Confirma hoc J. Gallusa, Kyrie P. Jańczaka oraz Litanię do Najświętszej Maryi Panny A. Hundziaka.
Wieczorem, po konkursie miał miejsce koncert otwarcia, który odbył się na dziedzińcu słynnego klasztoru Hieronimitów Mosteiro dos Jerónimos. Wysłuchaliśmy wówczas portugalskiego chóru Coro Gulbenkian pod dyrekcją Jorge Matta.
Trzeci dzień naszego pobytu przeznaczyliśmy na wycieczkę po Lizbonie. Zwiedziliśmy dzielnicę Alfama najstarszą część miasta, założoną jeszcze przez Maurów. Położona jest ona na jednym z siedmiu wzgórz, z malowniczymi, krętymi, wąskimi uliczkami z mnóstwem tajemniczych zaułków, stromych schodów i domów wyłożonych azulejos czyli płytkami ceramicznymi o bardzo różnych kształtach i kolorystyce. Na szczycie wzgórza w centrum miasta wznosi się zamek św. Jerzego potężna twierdza, której początki sięgają V wieku. W drodze na szczyt podziwialiśmy Escadinhas de São Cristóvão miejsce narodzin muzyki Fado. Częścią Alfamy jest Mourinia dzielnica zamieszkiwana przez zasymilowanych z chrześcijanami Maurów. Następnie udaliśmy się w dół, aby zwiedzić jeden z najciekawszych zabytków Lizbony katedrę Najświętszej Marii Panny, będącą najstarszym kościołem w mieście.
Jednym z najpiękniejszych obiektów sakralnych, który podziwialiśmy tego dnia jest również kościół św. Antoniego, który jest patronem Lizbony (a także patronem rzeczy zagubionych i nowożeńców) - i który cieszy się tu ogromnym kultem. Świątynia stoi w miejscu, gdzie niegdyś był dom, w którym urodził św. Antoni. Zbudowana jest w późnobarokowym stylu z neoklasycystycznymi jonicznymi kolumnami. W kościele znajdują się azulejos z XVII w. przedstawiające sceny z życia świętego. Dla nas szczególnie miłym akcentem były natomiast azulejos wykonane na pamiątkę pobytu i modlitwy Jana Pawła II w 1982 roku.
W trakcie spaceru zawędrowaliśmy także na Praça do Comércio największy plac w mieście, na którym widnieje pomnik króla Józefa oraz Arco da Victoria - łuk zwycięstwa. Potem udaliśmy się pociągiem z dworca Rosso w kierunku piaszczystych plaż Tamariz, do których prowadziły piękne promenady. Tam mogliśmy zażyć kąpieli w otwartym oceanie.
Po powrocie do Belém i posiłku udaliśmy się do parku Vasco da Gama, w którym, podobnie jak inne chóry, zaprezentowaliśmy siebie przed międzynarodową publicznością.
Po występie zostało nam jeszcze sporo czasu do rozpoczęcia próby, udaliśmy się więc na spacer, w trakcie którego zwiedziliśmy Padrão dos Descobrimentos pomnik Odkryć Geograficznych, będący jednym z symboli Lizbony. Jest to ogromna budowla przypominająca dziób wielkiego żaglowca, na którym widnieją sylwetki żeglarzy, konkwistadorów i duchownych wyruszających na podbój nowych lądów. Przed pomnikiem znajduje się kamienna kolorowa mozaika w kształcie róży wiatrów z zaznaczonymi na mapie świata wyprawami portugalskich żeglarzy. Po spacerze udaliśmy się na próbę do klasztoru Hieronimitów. Obiekt ten, podobnie jak wieża Belem, wpisany jest na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO. Późnym wieczorem w pięknej scenerii klasztornych krużganków wzięliśmy udział w koncercie chórów. Mogliśmy podziwiać ciekawe aranżacje przestrzenne występów zwłaszcza w wykonaniu chórów z Portugalii. Nasz występ również spotkał się z aplauzem publiczności.
Następnego dnia 28 czerwca udaliśmy się na wycieczkę do Sintry, która jest niezwykle pięknym zabytkowym miasteczkiem, w całości wpisanym na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Była ona niegdyś miejscem letniego odpoczynku królów. Wypoczywał tu także Hans Christian Andersen, który uznał Sintrę za najpiękniejsze miejsce w Portugalii i czerpał w niej pomysły do swoich baśni, natomiast wielki angielski poeta i wojażer epoki romantyzmu lord Byron, nazwał miasto „wspaniałym Edenem”. My również poczuliśmy się jak prawdziwi podróżnicy docierając do Cabo da Roca najdalej na zachód wysuniętego miejsca stałego lądu na naszym kontynencie, gdzie można było poczuć przyprawiający nas o gęsią skórkę chłodny powiew oceanu.
Następnie udaliśmy się do położonego nad oceanem wczasowego miasteczka Cascais. Tutaj osobliwością jest ogromny deptak wyłożony kostką brukową, stwarzającą wrażenie fal.
W drodze do Cascais jechaliśmy wzdłuż malowniczej plaży Guincho, otoczonej pięknymi wydmami. Plaża słynie również z nagrania słynnej sceny do filmu „W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości”, gdzie James Bond ratuje z fal oceanu Teresę de Vincenzo. Po powrocie do bazy mieliśmy chwilę na odpoczynek, a potem czekało nas najważniejsze wydarzenie muzyczne tego dnia Requiem Brahmsa w wykonaniu kilku połączonych chórów, dwóch orkiestr i solistów, którymi dyrygował jeden z jurorów Werner Plaff. Ten piękny dzień zakończyliśmy mszą św. w kościele Igreja Santa Maria de Belém. Ze zdumieniem przekonaliśmy się, że powszechnie przyjęty zwyczaj spóźniania się dotyczy także mszy św., którą ksiądz rozpoczął tu z piętnastominutowym opóźnieniem.
29 czerwca wczesnym rankiem wyruszyliśmy na dalsze poznawanie Lizbony. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Praça dos Restauradores placu, na którym znajduje się obelisk upamiętniający wyzwolenie się spod panowania Hiszpanii. W drodze na kolejne wzgórze, pokonując 276-metrowy dystans, mijaliśmy Elevador da Gloria piękny żółty wagonik jednej z czterech słynnych lizbońskich kolejek szynowo - linowych.
Następnie udaliśmy się do dzielnicy Chiado, która najbardziej ucierpiała w czasie potężnego trzęsienia ziemi w roku 1755. Największą osobliwością jest tu klasztor karmelitów Convento do Carmo, który w wyniku trzęsienia ziemi utracił sklepienie i który pozostawiono bez dachu, aby zawsze przypominał o tragedii. W Chiado znajduje się też siedziba Gwardii Narodowej. Można tu podziwiać panoramę miasta z punktu widokowego Elevador da Santa Justa. W dzielnicy Chiado znajduje się również słynna kawiarnia Café A Brasileira, która zachowała swój dawny klimat, a także najstarsza na świecie księgarnia - Livraria Bertrand.
Przed południem odbyliśmy również spacer dzielnicą Bairro Alto, w której skupia się nocne życie stolicy. Obejrzeliśmy tu kościół św. Rocha - Igreja de Sao Rogue świątynię, która przetrwała trzęsienie ziemi. Z tarasu widokowego Miradouro de Santa Catarina skąd rozciąga się panorama z rzeką, portem i dzielnicą Baixa podziwialiśmy najdłuższy w Europie most wiszący (2278m.), który jest kopią słynnego mostu w San Francisco. Z tego miejsca przykuwa wzrok widoczny po drugiej stronie Tagu, górujący nad miastem pomnik Chrystusa Króla - Christo Rei, będący kopią słynnego pomnika Chrystusa Zbawiciela z Rio de Janeiro.
Wieczorem wzięliśmy udział w ceremonii zamknięcia festiwalu, w czasie której połączone w kilka zespołów chóry zaprezentowały utwory przygotowane pod kierunkiem jurorów. Nasza grupa wykonała popularną piosenkę filipińską Dahil Sa Iyo przygotowaną przez panią Lim Ai Hooi jurorkę z Singapuru.
30 czerwca w ostatni dzień naszego pobytu w Portugalii pojechaliśmy do Fatimy, gdzie o godz. 9.00 wzięliśmy udział w mszy św., do której zapewniliśmy oprawę muzyczną. W Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej trwają obecnie prace remontowe w związku z przygotowaniami do jubileuszu stulecia objawień, ale można było w dostępnej dla pielgrzymów części odwiedzić groby pastuszków. Naprzeciwko, po drugiej stronie placu widnieje nowoczesny budynek kościoła Trójcy Przenajświętszej., w którym może pomieścić się 20 tysięcy ludzi. Centralnym miejscem Fatimy jest natomiast Kaplica Objawień, zbudowana na miejscu, w którym trojgu dzieciom ukazała się Matka Boża. W stronę sanktuarium zwrócony jest pomnik Papieża Jana Pawła II, upamiętniający jego dziękczynną pielgrzymkę.
Będąc w tak niezwykłym miejscu nie mogliśmy pominąć Aljustrel wioski pastuszków, w której wszystko jakby zatrzymało się w czasie. Mieliśmy tu możliwość zobaczyć domy pastuszków, uwiecznione pomnikiem miejsce objawień anioła, a także poznać charakter typowej portugalskiej wsi.
Tego dnia mogliśmy także podziwiać jeden z najpiękniejszych zabytków jakim jest pochodzący z XIV wieku gotycki klasztor w Batalha - NMP Zwycięskiej, wzniesiony przez króla Jana I w podziękowaniu za zwycięstwo nad Kastylijczykami.
Tego dnia zjedliśmy obiad w Nazaré urokliwym miasteczku leżącym u stóp potężnego klifu, gdzie znajduje się Nossa Senhora da Nazaré - najstarsze sanktuarium Matki Bożej w Portugalii. Znajduje się w nim figura Matki Bożej Karmiącej, którą według tradycji wyrzeźbił św. Józef, a w IV wieku przywieziono ją z Nazaretu.
Na naszym szlaku znalazło się także Óbidos urokliwe, zabytkowe miasteczko zamknięte w obrębie murów obronnych, które w czasach średniowiecznych stanowiło własność portugalskich królowych.
Pobyt w Portugalii to także możliwość poznania specyficznej kuchni tego kraju, w której królują ryby. Mieliśmy wiec okazję spróbować min. sardinhas assadas czyli grillowane sardynki, paixe ao sal - pieczoną ryba i carapau makrelkę atlantycką. Przysmaki te chętnie degustowane przez chórzystów były doskonałym uzupełnieniem wspaniałych wrażeń duchowych.
Relacja z pobytu chóru w Stanach Zjednoczonych (13-27.07.2015)
W poniedziałek (13 lipca), po blisko dwóch tygodniach intensywnych przygotowań do rywalizacji z chórami z całego świata w ramach Międzynarodowego Festiwalu Chóralnego Golden Gate w San Francisco, wyruszyliśmy w podróż do Kalifornii. Niełatwą, 25-godzinną podróż na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych rozpoczęliśmy z warszawskiego lotniska Okęcie, z którego udaliśmy się najpierw do Amsterdamu. Następnie Boeingiem 777 amerykańskich linii lotniczych Delta polecieliśmy za ocean, do Minneapolis, skąd po kolejnej przesiadce trafiliśmy ostatecznie do San Francisco. Przy lotnisku czekał już na nas zamówiony wcześniej autobus, który zawiózł nas do Berkeley, gdzie spotkaliśmy się z amerykańskimi rodzinami, które zgodziły się przenocować naszych chórzystów podczas trwania festiwalu.
Wtorek (14 lipca) rozpoczęliśmy od wspólnych warsztatów muzycznych, w których udział brali chórzyści z wielu chórów z różnych kategorii, a które prowadzone były przez festiwalowych jurorów. Podczas zajęć przygotowywaliśmy kilka utworów, które miały zostać wspólnie wykonane przez wszystkich uczestników festiwalu podczas koncertu galowego. Wieczorem wraz z czterema innymi chórami zaprezentowaliśmy się po raz pierwszy przed amerykańską publicznością, która, jak się okazało, przyjęła nas bardzo gorąco.
W środę (15 lipca) najważniejszym punktem dnia było przesłuchanie konkursowe. Po porannych warsztatach i indywidualnej próbie w jednym z pobliskich hoteli zaprezentowaliśmy przed jurorami nasz repertuar w dwóch kategoriach historycznej oraz folkowej. Łącznie rywalizowaliśmy z niemal dwudziestoma innymi chórami.
Czwartkowe warsztaty (16 lipca) odbyły się, inaczej niż dotychczas, w Scottish Rite Temple w Oakland, w miejscu, w którym miał odbyć się sobotni koncert galowy oraz ogłoszenie wyników konkursu. Po wspólnej próbie wszyscy uczestnicy festiwalu udali się do lokalnego portu, w którym czekała na nas atrakcja rejs po zatoce San Francisco. Podczas rejsu mogliśmy podziwiać panoramę miasta, dwa słynne mosty Bay Bridge oraz (z oddali) Golden Gate Bridge, a także położone na wyspie, słynne więzienie Alcatraz.
Wieczorem w Scottish Rite Temple odbył się koncert kierowanego przez jednego z jurorów Estońskiego Chóru Radia i Telewizji. Następnego dnia po zakończeniu przedpołudniowych warsztatów wszyscy chórzyści spędzili czas ze swoimi rodzinami goszczącymi.
Sobota (18 lipca) była dniem zakończenia festiwalu. Po porannych warsztatach, które miały już formę próby generalnej przed koncertem galowym, znaleźliśmy czas na krótki spacer oraz zwiedzenie katedry p.w. Chrystusa Światła w Oakland. Co ciekawe, pod kościołem znajduje się tam mauzoleum, w którym chowani są wierni, oczywiście po uiszczeniu odpowiednio wysokiej opłaty. Wieczorem w Scottich Rite Temple odbył się koncert galowy, w którym mieliśmy przyjemność brać udział jako jeden z wyróżnionych zespołów. W czasie uroczystości odczytano wyniki rywalizacji jurorzy przyznali nam ostatecznie dwa srebrne medale oraz trzecie miejsce w konkursie historycznym, za chórami Vox Aurea z Finlandii oraz Young Peoples’ Chorus of New York City z USA. Na zakończenie uroczystości wszystkie chóry wykonały przygotowane podczas warsztatów utwory.
Po koncercie galowym organizatorzy festiwalu przewidzieli dla chórzystów krótką dyskotekę.
W niedzielny poranek (19 lipca), po tym jak pożegnaliśmy się już z rodzinami goszczącymi, wzięliśmy udział we mszy św. w kościele prezbiteriańskim w Berkeley. Po nabożeństwie udaliśmy się metrem do centrum San Francisco. Po zakwaterowaniu w hostelu ruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Najważniejszym punktem dnia była wycieczka do położonego na wyspie słynnego więzienia Alcatraz. Dzięki audioprzewodnikom poznaliśmy historię i specyfikę tego miejsca, mogliśmy także zobaczyć warunki, w jakich swoje kary odbywali więźniowie słynnego Alcatraz, zanim więzienie zamknięto w latach 60. XX wieku.
Po powrocie promem do miasta udaliśmy się do chińskiej dzielnicy San Francisco, Chinatown, w której zjedliśmy kolację.
Do wyboru otrzymaliśmy kilka różnych dań chińskiej kuchni, tak iż każdy mógł spróbować po trochu wszystkich potraw. Po posiłku kontynuowaliśmy zwiedzanie naszym celem była jedna z najbardziej krętych ulic świata Lombard Street.
Poniedziałek (20 lipca) zaczęliśmy od długiego spaceru w kierunku Golden Gate Park, w którym zwiedziliśmy m.in. znany na całym świecie Japoński Ogród.
Następnie, kierując się na północ, w stronę mostu Golden Gate, zobaczyliśmy po drodze stylizowany na europejski klasycyzm piękny Palace of Fine Arts, aby ostatecznie dotrzeć na wybrzeże zatoki, z którego podziwialiśmy słynny most, będący symbolem miasta.
Z pobliskiego molo zobaczyć mogliśmy także więzienie Alcatraz. Na zakończenie dnia, po kolacji, którą zjedliśmy w znanej nam już chińskiej restauracji w Chinatown, udaliśmy się jeszcze na zakupy.
Wtorek (21 lipca) był dniem pożegnania z San Francisco. Po zapakowaniu bagaży do autokaru ruszyliśmy jeszcze raz zobaczyć Golden Gate Bridge, tym razem z innego punktu widokowego, położonego blisko wjazdu na most. Po krótkiej sesji zdjęciowej, na do widzenia, przejechaliśmy słynnym mostem i ruszyliśmy na wschód w stronę parku narodowego Yosemite, do którego dotarliśmy wieczorem. Po drodze, ku (nie tylko naszemu) zaskoczeniu, spadł deszcz.
Nocleg w Yosemite był atrakcją samą w sobie z położonego na łonie natury parku narodowego mogliśmy nocą podziwiać gwiazdy (również spadające), a męska część grupy nocowała w jurtach.
W środę (22 lipca) przed południem zwiedzaliśmy park Yosemite, w którym największą atrakcją były dla nas wspaniałe górskie wodospady oraz zapierające dech w piersiach krajobrazy, przypominające nam Norwegię, którą mieliśmy okazję zwiedzać rok wcześniej.
Po południu ruszyliśmy autokarem w stronę położonego nad oceanem Monterey. Po zakwaterowaniu w hostelu udaliśmy się na krótki wieczorny spacer po mieście.
Na czwartek (23 lipca) zaplanowana była jedna z największych atrakcji wyjazdu przejażdżka rowerowa wzdłuż oceanu. Podczas pokonywania liczącej łącznie blisko 30 mil trasy zatrzymywaliśmy się przy różnych punktach widokowych, z których podziwiać mogliśmy największy na świecie Ocean Spokojny. Na wybrzeżu wielokrotnie mijaliśmy wylegujące się na słońcu foki, a także oglądaliśmy obcą nam w większości różnorodną kalifornijską roślinność. Wieczorem, po kolacji w indyjskiej restauracji, mieliśmy czas wolny, który większość z nas poświęciła na zakup pamiątek.
W piątek (24 lipca) ruszyliśmy z Monterey na południe, w kierunku Los Angeles. Naszym specjalnym życzeniem było, aby autokar pokonał tę trasę słynną drogą stanową nr 1, która przebiega wzdłuż Oceanu Spokojnego, dzięki czemu nawet z okien autobusu mogliśmy podziwiać wspaniałe krajobrazy. Podczas podróży zatrzymywaliśmy się ponadto parokrotnie na różnych platformach widokowych. Po drodze do Los Angeles znaleźliśmy chwilę na krótki spacer po molo w Santa Barbara. Kiedy wieczorem dotarliśmy do LA, od razu udaliśmy się do dzielnicy Hollywood na aleję gwiazd oraz do Kodak Theatre teatru, w którym rokrocznie wręczane są nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej, Oscary. Wieczorem zakwaterowaliśmy się w hostelu w leżącej nad oceanem miejscowości Santa Monica.
W sobotę (25 lipca) głównym punktem dnia była wizyta w hollywoodzkim studio filmowym Universal, w którym kręcone były takie filmy, jak „Powrót do przeszłości”, „Park Jurajski”, „Flintstonowie”, „Apollo 13”, „King Kong”, „Mumia”, „Kłamca, kłamca”, „Lista Schindlera” i wiele innych. Podczas wizyty w Universal City zwiedziliśmy studia filmowe, w których kręcone są filmy, poznaliśmy niektóre używane przez fimowców triki, a także bawiliśmy się w parku rozrywki, w którym główne atrakcje (np. rollercoastery) oparte zostały na motywach z wybranych filmów.
Po opuszczeniu Universal City udaliśmy się na jedno ze wzgórz Los Angeles, z którego mogliśmy podziwiać panoramę miasta oraz zrobić zdjęcie znanego na całym świecie znaku z napisem Hollywood. W drodze powrotnej do Santa Monica zatrzymaliśmy się jeszcze w miejscu, w którym Hiszpanie w XVIII wieku założyli Los Angeles, które później przez kilkadziesiąt lat pozostawało w granicach Meksyku. Do dzisiaj można w tym miejscu zwiedzić meksykański targ z tradycyjnymi wyrobami.
Niedzielę (26 lipca) rozpoczęliśmy od kąpieli w oceanie! Jak się okazało, woda oceaniczna nie była bynajmniej zimna, a momentami wysokie fale stały się dla nas przyczynkiem do świetnej zabawy.
W południe wzięliśmy jeszcze udział we mszy świętej w Santa Monica, by później udać się na lotnisko w Los Angeles. O godz. 17 lokalnego czasu wylecieliśmy w drogę powrotną. Po dziesięciogodzinnym locie, w poniedziałek (27 lipca) o 12:15 wylądowaliśmy na lotnisku w Amsterdamie, skąd po przesiadce udaliśmy się już bezpośrednio do Warszawy. Na Okęciu stanęliśmy parę minut po godz. 22.
Michał Kędzierski, bas, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego
7 sierpnia 2015 r.
W piątkowy wieczór 7 sierpnia przyjmowaliśmy w Płocku niezwykłych gości: w ramach Międzynarodowego Festiwalu Płockie Dni Muzyki Chóralnej wystąpił w naszej katedrze znakomity chór z Niemiec St. Martins Chorknaben Biberach pod dyrekcja Johannesa Striegiela. Jest to chłopięco-męski zespół w wieku od kilku do dwudziestu kilku lat, który wykonuje muzykę sakralną wszystkich epok. W przeważającej mierze są to utwory śpiewane a capella i trzeba dodać, że w realizacji tej trudnej formy muzycznej chórzyści z Biberach osiągnęli wysoki poziom. Na koncercie mogliśmy podziwiać niezwykłą precyzję, doskonałą harmonię i subtelność utworów, nasuwającą skojarzenie, że słuchamy właśnie chórów anielskich. Ten wyraz uduchowienia wzmacniały stroje chórzystów, którzy wystąpili w prostych mnisich habitach.
W programie znalazło się kilkanaście utworów, w tym arcydzieła polifonii renesansowej i barokowej m.in. kompozycje Tomasa Luisa de Vittorii, Gallusa Dreslera, Melchiora Vulpiusa. Na różnorodność stylistyczną koncertu składały się dzieła twórców niemieckiego kręgu kulturowego, takich jak Mozart, Schubert i Wagner, a także utwory kompozytorów wschodnioeuropejskich Bortniańskiego i Naujalisa. Z przyjemnością wysłuchaliśmy także zaśpiewanej czystą polszczyzną pieśni Ślubowanie Matce Bożej księdza Antoniego Chlondowskiego. Chórzyści z Biberach znakomicie wykorzystali warunki akustyczne naszej katedry, śpiewając część utworów z podziałem na grupy ustawione w różnych punktach świątyni. Miłym akcentem była także wykonana na zakończenie Barka, do śpiewania której oczywiście spontanicznie włączyła się publiczność.
Nasi goście zachwycili płocką publiczność nie tylko swym kunsztem, ale także przywiązaniem do wspaniałej europejskiej kultury i chrześcijańskiej tradycji. W zamian za to pokazaliśmy im nasze piękne, położone na Tumskim Wzgórzu miasto, pamiętające początki państwa polskiego; zwiedziliśmy wspólnie Muzeum Diecezjalne i Małachowiankę, byliśmy także w ZOO. I tak, jak to u nas jest przyjęte, gościliśmy ich w dosłownym znaczeniu, ponieważ każdy z 54 chórzystów był pod opieką jednej z naszych rodzin.
Po bliższym zapoznaniu się z historią chóru z Biberach zauważyliśmy, że łączy nas wiele: jest to nie tylko wspólna przynależność do federacji Pueri Cantores i bliskie więzi z parafią, w której co tydzień śpiewamy na mszy, ale także tradycja wspólnych wyjazdów integracyjnych i sportowych.
Grecja Pefkohori 16 - 28.08.2015 r
Tegoroczny wyjazd do Grecji był już czwartym w historii chóru. Zawsze przyjeżdżaliśmy do obozu Glaroi przy miejscowości Pefkohori, na półwyspie Chalkidiki. Pierwszy raz zatrzymaliśmy się tutaj w 2011 roku, podczas wyjazdu starszego chóru do Istambułu. Wtedy to miejsce zauroczyło nas świetnym jedzeniem, boiskami piłkarskimi oraz życzliwymi ludźmi. Od tamtego czasu nic się tutaj nie zmieniło.
16.08.2015 r. Płock ---> Belgrad
Zakładając przejechanie około 2000 kilometrów w jeden dzień, obowiązkowa była wczesna zbiórka. Odbyła się ona o godzinie czwartej nad ranem i mimo niewyspania, każdemu z nas towarzyszył dobry humor. Po ostatnich uściskach i pożegnalnych buziakach odjechaliśmy, zostawiając naszą ukochaną Katedrę daleko w tyle. W autobusie zapadła cisza, każdy chciał nadrobić chociaż kilka straconych godzin snu. Całe szczęście jechaliśmy bardzo wygodnym autokarem, więc każdy miał trochę miejsca dla siebie. Zatrzymywaliśmy się co około 3 godziny na postoje na stacjach benzynowych, gdzie spragnieni ruchu graliśmy w piłkę. Jako że jechaliśmy cały czas autostradami, obyło się bez przygód. Przygody natomiast działy się na ekranie autobusowego telewizora, gdzie przez większość czasu były puszczane bajki. W ten oto sposób dojechaliśmy do Belgradu. Hostel, w którym nocowaliśmy, okazał się bardzo dobrym wyborem, wszędzie było czysto i schludnie. Nocleg tak bardzo nam się spodobał, że zmieniliśmy plan spania w innym miejscu podczas drogi powrotnej i postanowiliśmy znowu zatrzymać się tutaj.
17.08.2015 r. Belgrad ---> Pefkohori
Po porannej pobudce i toalecie od razu wsiedliśmy do autokaru, gdzie panie opiekunki przygotowały dla nas kanapki na śniadanie. Aż do granicy macedońskiej mogliśmy podziwiać otaczające nas wzgórz, zbocza skalne, oraz piękno prawie dzikiej przyrody. Jednak po wjechaniu do Macedonii widok zmienił się o 180 stopni. Krajobraz znacząco się spłaszczył, wielkie iglaki zamieniły się na drzewka oliwne, co świadczyło tylko o jednym: Grecja już blisko. Około godziny 21 byliśmy już na miejscu, pracownicy pomogli nam się uporać z bagażami. Przywitał nas miejscowy przysmak: pieczona, nadziewana ryżem papryka. Kiedy każdy z nas miał już wystarczająco dużo siły, ruszyliśmy na wieczorną zabawę.
O 23 wszyscy położyliśmy się spać, zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi.
18 - 26.08.2015 r. Pefkohori
Te osiem dni minęły nam pod znakiem morza i plaży. Codziennie, po spotkaniu i odśpiewaniu hymnu Grecji, jedliśmy pyszne śniadanie ze świeżo wypiekanym chlebem, mlekiem oraz miodem. Następnie korzystaliśmy ze słońca i jechaliśmy na niedaleką plażę. Frajdzie w morzu nie było końca. Pomimo różniącego nas wieku, każdy bawił się z każdym, a do zabawy udało się wciągnąć nawet panią Anię z panem Wiktorem. Pewnego dnia zorganizowaliśmy wyścigi w wodzie, a pan Wiktor jako sędzia zawsze ogłaszał remis.
Bawiliśmy się również w ośrodku, niemal w każdej wolnej chwili. Po południu zbieraliśmy się na basenie, gdzie młodsi chórzyści grali w piłkę ręczną, a starsi dokonywali abordaży na pontony oraz wykonywali skoki do wody.
Po podwieczorku, pełni sił, zbieraliśmy się na boisku, dzieliliśmy na 2 lub 4 zespoły i robiliśmy to, co młodzi chłopcy lubią najbardziej: graliśmy w piłkę nożną. Znalazło się również kilka odważnych dziewczyn, które grały z nami i nie odstawały poziomem od reszty.
Oczywiście jako chór nie mogliśmy zapomnieć o śpiewaniu, więc każdego dnia odbywały się próby pod czujnym okiem pani Ani i pana Wiktora. Przygotowywaliśmy się na nadchodzące koncerty, więc mieliśmy bardzo zróżnicowany repertuar. Na szczęście 2 godziny dziennie wystarczyły na opanowanie materiału. Każdego wieczora w ośrodku były organizowane imprezy integracyjne, gdzie tańce trwały do późnej nocy. Nasi chórzyści i chórzystki uwielbiali na nie chodzić i poznawać greckie tańce i piosenki.
Podczas pobytu temperatura nie spadała poniżej 30 stopni w ciągu dnia. Pogoda zawiodła nas tylko dwa razy, na szczęście w te dni mieliśmy zaplanowane zwiedzanie. 19 sierpnia skorzystaliśmy z okazji i dołączyliśmy do wycieczki organizowanej przez nasz ośrodek. Popłynęliśmy wygodnym jachtem do Marmaras, miasta położonego na środkowym z trzech "zębów" półwyspu Chalkidiki. Zaopatrzyliśmy się tam w pamiątki, część chórzystów na własną rękę spróbowała miejscowego jedzenia. Gdy odpływaliśmy, nad zatoką zachodziło słońce, co w połączeniu z delikatnymi chmurami dało niesamowity i niezapomniany widok.
21 sierpnia pojechaliśmy autokarem do pobliskiego Pefkohori, typowej nadmorskiej miejscowości. Dwugodzinny pobyt pozwolił na zakup ostatnich pamiątek i słynnej greckiej oliwy w supermarkecie. 23 sierpnia wybraliśmy się na zwiedzanie oddalonych o około 100 kilometrów Salonik. Po przybyciu na miejsce ruszyliśmy na piesze zwiedzanie miasta. Widzieliśmy, zarówno od wewnątrz, jak i z zewnątrz, budynki mające ponad 1500 lat. Najpierw udaliśmy się do cerkwi Dmitra, której fundamenty zostały położone już w piątym wieku naszej ery. Podczas okupacji tureckiej została ona zmieniona w meczet, co widać było po nietypowym rozmieszczeniu naw, które przypominało nam Hagię Sophie w Istambule. A tak się złożyło że Saloniki mają własną Hagię Sophię będącą cerkwią, którą oczywiście zwiedziliśmy.
Natrafiliśmy akurat na typowy grecki ślub, oczywiście z tradycyjnym greckim winem, orzechami i miodem. W międzyczasie zwiedziliśmy również rotundę z czasów rzymskich, obiekt wybudowany w trzecim wieku naszej ery. Tam zaśpiewaliśmy rosyjskie "Sto lat" świętującemu 22. urodziny Adamowi, najstarszemu uczestnikowi wyjazdu. Rotunda sama w sobie ma bardzo ciekawą historię, na przykład została później przekształcona w meczet, o czym świadczy znajdujący się przy niej minaret. Po takim zwiedzaniu przeszliśmy jeszcze promenadą Salonik, i udaliśmy się na mszę w pobliskim kościele. Jak to w typowej katolickiej świątyni bywa, najwięcej było Polaków. Rzeczą, która nas zaskoczyła, była obecność obrazu św. Faustyny, słynnego Jezusa ze słowami "Jezu ufam Tobie", który sprawił, że czuliśmy się jak u siebie. Po mszy wsiedliśmy do autokaru i pędziliśmy na pyszną pizzę, którą podawano tego dnia na kolację. Reszta pobytu w ośrodku minęła nam bezstresowo na aktywnym wypoczynku i rozkoszowaniu się pogodą.
26 - 28.08.2015 r. Powrót
Wiadomo że im fajniejsze były wakacje, tym trudniej się z nich wraca. Opuszczenie tego miejsca było dla nas trudne, bo przywiązały nas do niego nie tylko życzliwi ludzie, świetne jedzenie, czy bajeczna pogoda, ale również krople potu wylane na boiskach oraz każdy uśmiech który nas nawiedził. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się trochę dłużej w Belgradzie, zwiedziliśmy fortecę oraz zjedliśmy dobry obiad w restauracji nad sztucznym jeziorem.
Dalsza podróż minęła nam bezproblemowo i w nocy z 27. na 28. sierpnia przyjechaliśmy do Płocka. Tak oto skończył się kolejny chórowy wyjazd do Grecji.
Minęły cztery lata od kiedy pierwszy raz tutaj zawitaliśmy, a wciąż jestem zdania, że przyjazd tutaj to najlepsze co może przydarzyć się dziecku podczas wakacji. Ten obóz, ci ludzie oraz to jedzenie mają miejsce w sercu każdego uczestnika tego wyjazdu.
Piotr Korsak, bas, szczęśliwy uczestnik i student medycyny.
10 września 2015 r.
10 września gośćmi festiwalu organowego byli organista oraz chórzyści z niemieckiego miasta Sigmaringen, od lat z nami zaprzyjaźnieni i obecni już po raz kolejny na płockim festiwalu. W katedrze zagrał pan Klaus Krämer - znakomity organista, a jednocześnie dyrygent i kierownik artystyczny chóru św. Fidelisa Jana z Sigmaringen. W części utworów wystąpił również chór, a także soliści: Amelie Chevalier sopran, Pauline Hoheisel również sopran, Beniamin Krämer alt oraz wiolonczelista Johannes Krämer.
W koncercie usłyszeliśmy m.in. Finale fϋr Orgel (Finał na organy, wybitnego włoskiego kompozytora końcu XIX i początku XX wieku Marco Enrico Bossiego, a także utwory współczesne, dwudziestowieczne - Andreasa Unterguggenbergera Barry’ego Rose’a i Johna Cartera, Johna Ruttera i Marka Pattersona. Nie zabrakło również klasyki, którą reprezentowały m.in. utwory Georga Philippa Telemanna oraz Antonio Vivaldiego. A na zakończenie koncertu połączone siły obydwu chórów wykonały dwa utwory: Misericordia Domini Henryka Jana Botora, (nasi goście zaproponowali tę kompozycję) i fragment psalmu 122 Pueri omnes pacem Dei cantabunt., Marca Henrica utworu, który jest piękną podniosłą modlitwą o pokój.
Spotkania z chórem św. Fidelisa, które odbywają się co dwa lata (na zmianę w Polsce i w Niemczech) mają także wymiar towarzyski wzajemnie doświadczamy wówczas gościnności i sympatii. Mówił o tym także po koncercie pan Klaus Krämer, który dziękując nam serdecznie, powiedział m.in. że ta wzajemna przyjaźń i wspólnota tradycji jest szczególnie cenna w dzisiejszym pełnym napięć i niepokojów świecie.
11 - 13 września 2015 r. Poznań
VIII Krajowy Kongres Polskiej Federacji Pueri Cantores
W dniach od 11 do 12 września nasz chór brał udział w VIII Krajowym Kongresie Pueri Cantores w Poznaniu, który odbywał się pod hasłem „Ad fontes” czyli „Do źródeł”. Słowa nawiązujące do źródeł naszej wiary, historii, a także muzyki mają szczególne znaczenie w kontekście przypadającej w przyszłym roku 1050 rocznicy chrztu Polski. To niezwykłe wydarzenie muzyczne mające miejsce w mieście związanym z początkiem polskiej państwowości miało zatem szczególny wymiar duchowy, artystyczny i formacyjny.
W poznańskim kongresie wzięły udział 22 chóry z całego kraju, a gościem specjalnym był zaprzyjaźniony z Pueri et Puellae Cantores Plocenses niemiecki Chór Św. Fidelisa z Sigmaringen.
Integralną częścią spotkania Pueri Cantores była wspólna modlitwa o pokój w czasie mszy świętej, którą w piątkowe przedpołudnie odprawił w Poznańskiej Farze ksiądz biskup Damian Bryl. Wieczorem natomiast rozpoczęła się niezwykła Noc Chórów pierwsza i jedyna w swoim rodzaju koncertowa noc, która miała miejsce w pięciu poznańskich kościołach. W każdym z nich zaśpiewały trzy zespoły, których program opatrzony był wspólnym mottem. Nasz chór rozpoczął swój występ o godz. 22.30 w Klasztorze Karmelitów Bosych w programie, któremu przyświecały słowa U źródeł modlitwy. W tej samej świątyni śpiewał chór Św. Fidelisa z Niemiec oraz chór UPJPII Psalmodia z Krakowa. Koncertowa noc była niezwykłym przeżyciem zarówno dla występującej młodzieży jak i licznie przybyłej publiczności, można zatem wierzyć, że rozpocznie ona nową wspaniałą tradycję.
W sobotę 12 września, w trzecim dniu kongresu nasz chór wziął udział w niezwykłym wydarzeniu muzycznym, jakim było prawykonanie Kantaty Ad Fontes (Do źródeł). Napisał ją specjalnie na tę uroczystość młody krakowski kompozytor Bartosz Chajdecki, twórca muzyki filmowej i teatralnej, który m.in. jest autorem utworów do filmów Czas honoru oraz Bogowie. Kantatę pod dyrekcją Janusza Wierzgacza wykonały: Orkiestra Symfoniczna Passionart, Haba Percussion Group, soliści Liliana Pociecha sopran, Agata Paciorek alt. Obok Pueri et Puellae Cantores Plocenses wystąpiły chóry Pueri Cantores Resoviensis z Rzeszowa oraz Psalmodia z Uniwersytetu Papieskiego JPII w Krakowie. Młodzi śpiewacy, których spotkał zaszczyt uczestniczenia w prawykonaniu mieli tylko dwa tygodnie na przygotowania. Nikt jednak nie żałował włożonego wysiłku, gdy wspaniały, monumentalny utwór wykonany w pięknej Poznańskiej Farze, Bazylice Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i św. Marii Magdaleny w obecności kompozytora zabrzmiał z mocą, wywierając wielkie wrażenie na słuchaczach.
Pobyt na kongresie był naturalnie również okazją do zwiedzania; w stolicy Wielkopolski nasi chórzyści podziwiali przede wszystkim poznańską Starówkę ze słynnym renesansowym ratuszem, a także Ostrów Tumski.
18 września 2015 r.
18 września Chór Pueri et Puellae Cantores Plocenses uświetnił obchody 40-lecia Izby Adwokackiej w Płocku. Uroczystość rozpoczęła się mszą św. w katedrze o godz. 18.00, po której nasz chór wystąpił z koncertem.
25 września 2015r.
Jesienny sezon muzyczny rozpoczęliśmy wspólnie z Płocką Orkiestrą Symfoniczną w klimacie jazzowym. 25 września w sali koncertowej Szkoły Muzycznej im. Karola Szymanowskiego odbyły się dwa koncerty zatytułowane Czarny i Biały Jazz. Były one powtórzeniem ubiegłorocznego, wykonanego w katedrze programu, który wówczas ogromnie przypadł do gustu płockiej publiczności. Koncert poranny, w nieco krótszej wersji, miał charakter edukacyjny i przeznaczony był dla dzieci, toteż poprzedzony został wstępem dyrektora orkiestry, pana Adama Mieczykowskiego, który w przystępny i dowcipny sposób przybliżył młodym słuchaczom genezę i charakter muzyki jazzowej. Reakcja młodej publiczności świadczyła, że wybrane utwory, wykonane w ciekawych aranżacjach bardzo przypadły jej do gustu. W programie znalazły się bowiem znane standardy muzyki jazzowej i gospel, m.in. Walkin’ down that Glory Road Marca Hayesa, Goin’ up to Glory Andre Thomasa, znana pieśń Oh, Happy day, a także utwory Michelle i Yesterday grupy The Beatles.
Jeszcze ciekawszą ucztę muzyczną zapewnił wieczorny koncert, poszerzony m.in. o wykonane przez Płocką Orkiestrę Symfoniczna Suitę jazzową Dymitra Szostakowicza oraz Stworzenie świata Dariusa Milhaud. Różnorodności dodawały tak oryginalne utwory, jak Fuga geograficzna Ernsta Tocha, składająca się w całości z kontrapunktowo śpiewanych nazw geograficznych czy I’m a Train Pitera Knighta, imitujący odgłos jadącego pociągu utwory wymagające szczególnej sprawności wokalnej, którą oczywiście doceniła widownia, nagradzając nas rzęsistymi brawami. Okazuje się, że nasze muzyczne poszukiwania i rozwijanie umiejętności przynoszą ciekawe rezultaty i przyciągają na koncerty nową publiczność.
11 października 2015 r.
Tradycją naszego chóru stało się wykonanie raz w roku wspólnie z Płocką Orkiestrą Symfoniczną dużego dzieła muzycznego w ramach Festiwalu Płockie Dni Muzyki Chóralnej. Tym razem nasz jesienny koncert wpisał się w obchody XV Dnia Papieskiego w Płocku, któremu przyświecało hasło „Jan Paweł II - Patron Rodziny”. Program wypełniły dwa utwory Giacomo Pucciniego: Piękne Intermezzo Sinfonico z opery Manon Lescaut oraz dzieło pochodzące z wczesnego okresu twórczości kompozytora Messa di Gloria, wykonane w Płocku po raz pierwszy. Msza, którą Puccini napisał jeszcze podczas studiów była przez lata zapomniana, a jej partyturę upubliczniono dopiero w 1951 roku, czyli w 27 lat po śmierci kompozytora. Stała się ona jego pierwszym poważnym sukcesem, m.in. dzięki oryginalnym pomysłom muzycznym, które Puccini rozwijał później w swych operach.
Messa di gloria to niezwykle piękny utwór na chór, orkiestrę oraz dwa głosy solowe, który mieści w sobie jednocześnie liryczną nastrojowość, podniosłość i dramatyzm. Wszystkie te elementy, podkreślone szczególną akustyką katedry, znakomicie wydobyli artyści pod batutą pana Pawła Przytockiego. Niepowtarzalny nastrój spowitej półmrokiem świątyni, oświetlonej tylko niewielkimi refleksami kolorowych świateł, udzielił się wypełniającej katedrę publiczności, która słuchała dzieła w wielkim skupieniu.
Koncert był także ważnym wydarzeniem dla naszych dwóch chórzystów, którzy zadebiutowali w partiach solowych: Albert Rugieł tenor i Michał Kędzierski baryton. A dla naszego chóru bardzo ważne było to, że koncert, który tak podobał się publiczności, uświetnił obchody dnia poświęconego Janowi Pawłowi II.
6 listopada 2015 r.
Z wielkim żalem pożegnaliśmy naszego kolegę, wieloletniego chórzystę Tomka Ziółkowskiego, który odszedł od nas w wieku zaledwie 24 lat. Chór towarzyszył mu w ostatniej drodze śpiewając na mszy św. żałobnej, która została odprawiona w kościele św. Jakuba w Radziwiu.
7 listopada 2015 r.
Chór zapewnił oprawę muzyczną liturgii mszy św., która została odprawiona w kościele św. Stanisława Kostki w intencji Miejskiego Hospicjum Płockiego.
8 listopada 2015 r.
Oprawa muzyczna mszy św. w intencji Hospicjum Caritas Diecezji Płockiej, która została odprawiona o godz. 16. 00 w katedrze płockiej.
11 listopada 2015 r.
Zgodnie z wieloletnią tradycją nasz chór zapewnił oprawę muzyczną uroczystej mszy św., która została odprawiona w Narodowe Święto Niepodległości przez biskupa płockiego Piotra Liberę. Nabożeństwo w intencji ojczyzny rozpoczęło się o godz. 10.00 w Płockiej Bazylice Katedralnej.
22 listopada 2015 r.
22 listopada gościliśmy w ramach festiwalu Płockie Dni Muzyki Chóralnej Chór Akademicki Uniwersytetu Warszawskiego. Ten świetny, istniejący od ponad 90 lat zespół tworzą studenci oraz absolwenci uniwersytetu oraz innych warszawskich uczelni. Znany z wszechstronnego repertuaru oraz artystycznej kreatywności chór pod dyrekcją Iriny Bogdanovich, wykonał dla płockiej publiczności Całonocne czuwanie Sergiusza Rachmaninowa.
Koncert, który rozpoczął się o godz. 19.00 w płockiej katedrze, był niewątpliwie rzadką okazją do wysłuchania na żywo muzyki, która czerpie swe źródła w tradycji kościoła wschodniego. Rachmaninow przez wielu melomanów określany jako ostatni z wielkich romantyków, znany przede wszystkim jako twórca wspaniałych dzieł fortepianowych i symfonicznych pieśni wywodzących się z rosyjskiego romansu jest także autorem utworów sakralnych muzyka i obrzędy cerkiewne wywarły bowiem duży wpływ na jego życie i twórczość. Monumentalne Całonocne czuwanie jest najważniejszym dziełem liturgicznym tego kompozytora. Powstało ono w roku 1915 w ciągu zaledwie dwóch tygodni, gdy artysta był u szczytu swych możliwości twórczych tak więc nasz koncert odbył się w stulecie powstania dzieła.
Całonocne czuwanie stanowi muzyczną oprawę dla trwającego niemal całą noc nabożeństwa odprawianego w prawosławnych monasterach i soborach w wigilię wielkich świąt oraz niedziel. Charakter tonalny, a także emocje wyrażane w muzyce cerkiewnej są inne niż w liturgii katolickiej, chórzyści inaczej kształtują sam dźwięk. Słyszeliśmy to w niedzielnym koncercie, choć w porównaniu ze znanymi nagraniami tego dzieła dało się odczuć brak charakterystycznych, potężnie wybrzmiewających basów. Z drugiej strony to „pastelowe” nieco wykonanie, tworzące nastrój spokojnej modlitwy, sprzyjało nastrojowi skupienia, który widoczny był na twarzach słuchaczy.
4 6 grudnia 2015r.
W dniach od 4 do 6 grudnia przyjmowaliśmy w Płocku chłopięco-męski Chór Państwowej Akademii Muzycznej z Kijowa, który wystąpił na festiwalu Płockie Koncerty Organowe. Nasi chórzyści przyjęli gości w swoich domach i towarzyszyli im w ciągu całego pobytu w Płocku. Sobota została przeznaczona na zwiedzanie naszego miasta; śpiewacy z Ukrainy obejrzeli zbiory Muzeum Mazowieckiego, byli w najstarszej polskiej szkole - Małachowiance oraz w niezwykłym Sanktuarium Bożego Miłosierdzia na Starym Rynku. Wieczorem natomiast najważniejszym wydarzeniem był wspólny opłatek w siedzibie chóru i wzajemne składanie sobie życzeń. Całą niedzielę goście spędzili natomiast z rodzinami naszych chórzystów, co było bardzo dobrym odpoczynkiem przed koncertem w katedrze. Wieczorem w bazylice usłyszeliśmy w ich znakomitym wykonaniu utwory muzyki cerkiewnej oraz pieśni ludowe, a pięknym zwieńczeniem koncertu było wspólne wykonanie przez obydwa chóry pieśni Szczedrik oraz Mnogoje lieta. Jeszcze tego samego dnia, późnym wieczorem ukraińscy chórzyści wyruszyli w powrotną podróż, żegnani przez płockich przyjaciół improwizowanym śpiewem.
5 grudnia 2015r.
5 grudnia o godzinie 19.00 w siedzibie chóru rozpoczęło się coroczne spotkanie opłatkowe, w którym uczestniczyła nasza bardzo liczna chóralna rodzina w liczbie około 400 osób. Oprócz członków Pueri et Puellae Cantores Plocenses i ich rodziców gościliśmy także chórzystów z Ukrainy, którzy następnego dnia wystąpili na festiwalu organowym. Tradycyjnie odwiedzili nas także prezydent Płocka pan Andrzej Nowakowski (który przyczynił się do współsfinansowania przez miasto paczek dla chórzystów oraz gości z Kijowa), pan marszałek Adam Struzik z małżonką, proboszcz naszej katedry ksiądz kanonik Stefan Cegłowski oraz nasi wypróbowani przyjaciele - państwo Urszula i Konrad Jaskółowie.
Spotkanie, jak zawsze, było także momentem podsumowania całorocznej pracy chóru; goście i chórzyści mieli okazję na dużym ekranie sali kina Przedwiośnie obejrzeć utrwalone na filmach podróże oraz konkursy, w których nasi pueri i puellae brali udział. W atmosferze nadchodzących świąt chórzyści i goście podzielili się opłatkiem składając sobie życzenia, a w drugiej części wieczoru mogli także degustować delicje dostarczone przez wspaniałe mamy chórzystów.
5 grudnia 2015r.
5 grudnia uczestniczyliśmy w doniosłym wydarzeniu, zapewniając oprawę muzyczną uroczystej mszy św. odprawionej rano w katedrze na zakończenie 43 Synodu Diecezji Płockiej. Nabożeństwu, które przypadło również w 940 rocznicę powstania naszej diecezji, przewodniczył prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak, celebrujący je wspólnie z biskupem płockim Piotrem Liberą oraz biskupem pomocniczym Romanem Marcinkowskim. Uroczystej liturgii towarzyszyła odwiedzająca naszą diecezję kopia wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej.
10.12.2015r.
10 grudnia nasz chór zapewnił oprawę muzyczną uroczystej mszy św., odprawionej na rozpoczęcie obchodów stulecia Niższego Seminarium Duchownego w Płocku. Liturgii przewodniczył metropolita warszawski ksiądz kardynał Kazimierz Nycz, a koncelebrowali ją biskup płocki Piotr Libera oraz biskup pomocniczy Roman Marcinkowski.
24 grudnia 2015r.
Pasterka w katedrze płockiej jest dla naszego chóru zawsze przeżyciem. W tym roku uczestniczyło w niej 87 obecnych chórzystów, do których dołączyli koledzy ze starszych roczników. Śpiewane części nabożeństwa oraz kolędy brzmią naprawdę pięknie stosownie do każdego fragmentu mszy wyrażają dostojeństwo, powagę, delikatność i radość. W tym roku w wigilijną noc popłynęły z naszej katedry w świat słowa homilii księdza biskupa Piotra Libery, a wraz z nimi śpiewane przez nas kolędy bo tegoroczna pasterka była transmitowana przez I Program Polskiego Radia, który jest odbierany na całym świecie.
Przygotowaliśmy nowe kolędy m.in. Adeste Fideles, Serca ludzkie się radują, a najbardziej nas cieszyło to, że solówki zaśpiewali nasi chórzyści: w kolędzie Mizerna cicha - Magdalena Urbanek, a w Gdy śliczna Panna Michał Kędzierski. Po zaśpiewaniu Bóg się rodzi składaliśmy sobie nawzajem świąteczne życzenia; wracaliśmy do domu wzruszeni, szczęśliwi i przepełnieni radością spotkania.
26 grudnia 2015r
W drugi dzień świąt, po wieczornej mszy chór wystąpił z corocznym bożonarodzeniowym koncertem, w którym oprócz najbardziej oczekiwanych i ulubionych kolęd zaśpiewano kilka nowych w repertuarze chóru utworów. Pierwszą niespodzianką była kolęda Przybieżeli do Betlejem wykonana przez najmłodszych chórzystów na dzwonach rurowych. Instrument ten, rzadko spotykany w Polsce, świetnie współbrzmi ze szczególnym klimatem świąt. Następną tę najbardziej znaną w świecie kolędę, Cichą noc zaśpiewało czworo naszych solistów: Magdalena Urbanek, Michał Kędzierski, Albert Rugieł i Paweł Różalski. Ich piękne, różnorodne w swej barwie głosy, stworzyły ciekawie brzmiącą całość. Z pewnością stanowią oni wzór dla najmłodszych chórzystów, z których wielu wystąpiło po raz pierwszy, śpiewając wdzięcznie pastorałki Dobrą nowinę oraz Twarde karki pochylajmy. Soliści mają też swego młodszego następcę: Alan Nowicki zaśpiewał Oj maluśki, maluśki. Drugą część koncertu stanowiły przede wszystkim dawne polskie kolędy opracowane przez współczesnych kompozytorów: Wśród nocnej ciszy przez Stefana Stuligrosza oraz cztery w opracowaniu Jana Maklakiewicza - Gdy śliczna Panna, Za gwiazdą, Z narodzenia Pana i Serca ludzkie się radują. A wśród nich pojawiły się dwa utwory współczesne: Christmas Lullaby Johna Ruttera oraz Zbawiciel (czyli Gesu Bambino) Pietro Yona. Tegoroczny koncert był różnorodny, także ze względu na obecność w nim utworów śpiewanych w różnych językach; zabrzmiała więc między innymi dostojna łacińska pieśń O Sanctissima, a także francuska Cantique de Noёl. Radosnym zakończeniem koncertu były mocne akordy kolędy Tryumfy Króla Niebieskiego.
27 grudnia 2015r.
Już następnego dnia po wieczornym koncercie w katedrze 74-osobowa grupa chórzystów wyruszyła do Imielnicy, aby zaśpiewać na mszy o godz. 12.00, po której odbył się koncert kolęd. Kościół św. Jakuba w Imielnicy wypełniony był po brzegi, a parafianie przyjęli nasz występ bardzo ciepło dołączając do podziękowań świąteczne słodycze.
29 30 grudnia 2015r.
Ostatnie dni 2015 roku przeznaczyliśmy na nagranie w katedrze kilku utworów, które znajdą się na wydanych niebawem nowych płytach. Będą to: Insanae et Vanae Curae Josepha Haydna, Ave Maria Adolfa de Dossa, ukraińska pieśń ludowa Szczedryk oraz kolęda Z narodzenia Pana w opracowaniu Jana Maklakiewicza.